20.07 - 1.08.1999
Tegoroczne wakacje spędziliśmy w pięknej miejscowości – Szczyrk. Zatrzymaliśmy się w tamtejszym Młodzieżowym Domu Pielgrzyma, gdzie bardzo serdecznie przyjęli nas jego gospodarze, a mianowicie ks. Jan Lis oraz ks. Jan Hańderek. Młodzież, która wzięła udział w tej akcji została podzielona na cztery grupy. Pierwsza z nich pod nazwą „GIOVENTU DI TABOR” była prowadzona przez p. Bogusławę Harden. Natomiast nad drugą grupą – „MEIR” pieczę sprawowała Monika Trzcińska, animatorką trzeciej grupy – „TROKLODYTEK” była Barbara Oszust, natomiast grupa czwarta która zaistniała pod najdłuższą i najtrudniejszą do wypowiedzenia nazwą czyli „ARCHIMINIKLEOPETECZEREPETEKIEWICZANIE” była pod zwierzchnictwem Marleny Barczak. Na czele wszystkich grup stał organizator wyjazdu ks. Mariusz Skowron.Ustalone zostały dyżury, z których każda z grup starała się jak najlepiej wywiązać. Jako, że przebywaliśmy w górach, tematem naszych wspólnych spotkań były właśnie one, gdyż wszystkie ważniejsze wydarzenia biblijne rozgrywały się na górskich szczytach.
Mówiliśmy o Górze Ararat – symbolu ocalenia i nadziei. Rozmawialiśmy również o tym, co dokonało się na górze Synaj, o przymierzu Izraelitów z Bogiem, nadaniu dekalogu. Zauważyliśmy również, że na kartach Biblii zapisany jest sposób, w jaki i my powinniśmy przygotować się na spotkanie z Panem. Chyba szczególnie, utkwiła nam w pamięci góra Moria i wydarzenia z nią związane, gdyż przygotowaliśmy przedstawienie dotyczące ofiary Abrahama. Każdy z uczestników miał jakąś rolę, niektórzy byli ołtarzem, drzewem czy drogą. Mimo, iż nie były to role pierwszoplanowe, jednak wszyscy przejęli się tym, co mają zagrać i stosownie się przebrali. Mówiliśmy także o górze Horeb – modlitwy i mistyki, na której Bóg podczas modlitwy przyszedł do proroka Eliasza. Doszliśmy do wniosku, iż musimy być sami, odpowiednio się wyciszyć, aby usłyszeć głos Pana, który przychodzi w „lekkim powiewie”.
Szczególną uwagę zwróciliśmy na najważniejsze nauczanie Jezusa i program Ośmiu Błogosławieństw. Omówiliśmy dokładnie każde z nich i stwierdziliśmy, że trudno rzeczą jest realizować je wszystkie.
W dniu, kiedy zwiedzaliśmy obóz koncentracyjny w Oświęcimiu mogliśmy szczególnie pomyśleć o cierpieniu, o tak wielu niewinnych ludziach, którzy ginęli w drastyczny sposób. Golgota stała się nam bliższa, zrozumieliśmy, że nie istnieje życie bez krzyża. Każdy człowiek musi cierpieć, aby stać się bardziej dojrzałym, zasłużyć sobie na Niebo. Wieczorem natomiast odprawiliśmy nabożeństwo Drogi Krzyżowej, na którym każda grupa niosła krzyż.
Dyskutowaliśmy również na temat powołanie każdego z nas, które nie sposób odkryć bez modlitwy. Za przykład posłużył nam fragment mówiący o powołaniu apostołów przez Jezusa, a także rozmowa Izajasza z Bogiem. Ostatniego dnia rozmawialiśmy o Eucharystii, jak powinniśmy ją godnie przeżywać.
Obok spotkań w grupach, medytacji, codziennej Eucharystii, którą czasem ks. Mariusz odprawiał boso na szczytach zdobytych przez nas gór, mieliśmy ogniska, podchody, dyskoteki, pogodne wieczory. Kiedy bardzo dopiekał nam skwar wychodziliśmy na pobliski basen, aby się trochę ochłodzić. Zwiedzaliśmy także dom Ojca Świętego w Wadowicach, i skosztowaliśmy słynnych kremówek, które rzeczywiście są bardzo dobre.
Ostatniego wieczoru odbyła się uczta miłości – AGAPA, na której dziękowaliśmy za wszystko księżom oraz animatorom, dzieliliśmy się chlebem składając sobie życzenia, a także wspólnie śpiewaliśmy oraz świetnie się bawiliśmy.
Ostatnia wędrówka odbyła się na szczyt Klimczoka wcześniej już przez nas zdobytego, aby obejrzeć wschód słońca, co było wspaniałym i niezapomnianym przeżyciem. Mimo zmęczenia i chłodu nikt nie żałował, że wyruszył w tę trasę. Obok Klimczoka zdobyliśmy również Skrzyczne i Baranią Górę. Ta ostania z wędrówek była najbardziej fascynująca, w zachwyt wprawiała nas wspaniała przyroda, wielkie paprocie oraz wodospady. Z pewnością czas spędzony w Szczyrku pozostanie w nas na całe życie, gdyż panowała tam atmosfera wzajemnej życzliwości, z dnia na dzień stawaliśmy się sobie bliżsi, darzyliśmy się większą przyjaźnią i zaufaniem, połączyły nas wspólne przeżycia.