Dzień 15 czerwca 2001 był kolejnym, już dziewiątym Dniem Radości na Kalinie. Właśnie ten dzień i tą magiczną datę wiele dzieci i młodzieży zapamięta na bardzo długo w swojej pamięci i w swoich sercach. Zapamiętają każdą chwilę, którą tego dnia spędzili na boisku przy kościele Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, chwile pełne wrażeń i niesamowitości. "Nie traćmy ducha" - to hasło tegorocznego świętowania.
Po krótkim salezjańskim słówku, uroczystego otwarcia dokonali ks. proboszcz Edward Lisowski i ks. dyrektor Adam Paszek, a malutka Dorotka ze scholii na znak otwarcia przecięła wstęgę ludzkich dłoni.
Organizatorzy przygotowali wiele atrakcji i niespodzianek, dlatego czas płynął bardzo przyjemnie i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zaczynę od dziesięcioboju, gdzie dzieci zmagały się z wieloma przeszkodami, które wcale nie były łatwe (nawet ks. Proboszcz i ks. Dyrektor mieli kłopoty z niektórymi konkurencjami). Odbył się także konkurs na „super piłkarza” czy rozgrywki w tenisie stołowym i piłce siatkowej. Ci, co nie przepadają za sportem mogli wyszaleć się na dmuchanym zamku, pohuśtać się na bardzo oryginalnej huśtawce lub zrobić sobie jedyny niepowtarzalny makijaż w salonie kosmetycznym pod gołym niebem. W rolę wizażysty wcielił się ks. Marek Ledwożyw.
Siły, które utracono podczas zabawy można było zregenerować w sklepiku albo zajadając się smakowicie wypieczoną kiełbaską z „Grilla pod Wierzbą”.
Wiele niesamowitych wrażeń dostarczyły nam pokazy Policji, która zatrzymała i zakuła w kajdanki ks. Mariusza Skowrona, prezesa SL „Kalina” i głównego organizatora całego tego zamieszania. Ks. Mariusz nie chciał nam się przyznać, co takiego nabroił, ale musiało to być nic groźnego, bo go szybko uwolnili (Szkoda!!!).
Pogoda tego dnia cały czas nam dopisywała, więc rozpętało się istne letnie szaleństwo: grom i zabawom nie było końca. Dopiero interwencja Straży Pożarnej, która nie żałowała zimnej wody ochłodziła nas wszystkich. Mogliśmy, również podziwiać nowe układy choreograficzne zespołu Odeon Force, mistrzów tańca break- dance i electric boogie.
Jednak największą atrakcją tego dnia był mecz piłki nożnej, który rozegrały Dagmara Kot– Kowalska, Monika Marzec, Małgorzata Mańkowska i Swietłana Czernecka piłkarki ręczne Montex-u z najlepszymi piłkarzami z Salezjańskiej Ligi Piłkarskiej. Wielkim hitem okazał się także konkurs przygotowany przez Dagmarę Kot, najlepszą zawodniczkę klubu MKS Montex.
Dzień szybko dobiegł końca, więc trzeba było wracać do domu, mimo tego każde dziecko wracało uśmiechnięte i rozradowane. Widok ich rozpromienionych twarzy pozostanie na trwałe w naszej pamięci, dając poczucie satysfakcji z włożonego wysiłku w przygotowaniu imprezy.
Następnego dnia odbył się kolejny mecz. Tym razem na boisku o zwycięstwo walczyli Old Boys-i z Salezjanami. Oczywiście nasi wygrali (7-5), ale to trzeba było zobaczyć. Te akcje ks. Proboszcza, wspaniała obrona bramki przez ks. Nowaka i cudowna gra zespołowa. Widać, że to jedna rodzina.
Kulminacyjnym akcentem „Dnia Radości” była msza św. w niedzielę 17 czerwca, w czasie której dziękowaliśmy Bogu za radość wspólnego spotkania i Bożą opiekę. Były podziękowania dla sponsorów i gratulacje dla zwycięzców, na których czekały wspaniałe nagrody. Po południu na zakończenie odbył się pokaz Szwadronu Ułanów, dzięki któremu mogliśmy się dowiedzieć, co to jest lanca i do czego służyła oraz jakie są sposoby posługiwania się szablą. Mogliśmy również zobaczyć położenie konia takie, jakiego dokonał Kmicic w Potopie. Jednak najbardziej cieszyła nas przejażdżka na cudownych koniach.
Dla nas organizatorów, było to kolejne doświadczenie, które pomogło nam dostrzec, że Bóg jest i oczekuje na nas w każdej, a przede wszystkim tej najmniejszej istocie ludzkiej, której uśmiech jest największą dla nas nagrodą i podziękowaniem.
Miejmy nadzieję, że za rok znowu się spotkamy na Jubileuszowym, bo dziesiątym Dniu Radości. Sprawa jest tego warta.
Po krótkim salezjańskim słówku, uroczystego otwarcia dokonali ks. proboszcz Edward Lisowski i ks. dyrektor Adam Paszek, a malutka Dorotka ze scholii na znak otwarcia przecięła wstęgę ludzkich dłoni.
Organizatorzy przygotowali wiele atrakcji i niespodzianek, dlatego czas płynął bardzo przyjemnie i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zaczynę od dziesięcioboju, gdzie dzieci zmagały się z wieloma przeszkodami, które wcale nie były łatwe (nawet ks. Proboszcz i ks. Dyrektor mieli kłopoty z niektórymi konkurencjami). Odbył się także konkurs na „super piłkarza” czy rozgrywki w tenisie stołowym i piłce siatkowej. Ci, co nie przepadają za sportem mogli wyszaleć się na dmuchanym zamku, pohuśtać się na bardzo oryginalnej huśtawce lub zrobić sobie jedyny niepowtarzalny makijaż w salonie kosmetycznym pod gołym niebem. W rolę wizażysty wcielił się ks. Marek Ledwożyw.
Siły, które utracono podczas zabawy można było zregenerować w sklepiku albo zajadając się smakowicie wypieczoną kiełbaską z „Grilla pod Wierzbą”.
Wiele niesamowitych wrażeń dostarczyły nam pokazy Policji, która zatrzymała i zakuła w kajdanki ks. Mariusza Skowrona, prezesa SL „Kalina” i głównego organizatora całego tego zamieszania. Ks. Mariusz nie chciał nam się przyznać, co takiego nabroił, ale musiało to być nic groźnego, bo go szybko uwolnili (Szkoda!!!).
Pogoda tego dnia cały czas nam dopisywała, więc rozpętało się istne letnie szaleństwo: grom i zabawom nie było końca. Dopiero interwencja Straży Pożarnej, która nie żałowała zimnej wody ochłodziła nas wszystkich. Mogliśmy, również podziwiać nowe układy choreograficzne zespołu Odeon Force, mistrzów tańca break- dance i electric boogie.
Jednak największą atrakcją tego dnia był mecz piłki nożnej, który rozegrały Dagmara Kot– Kowalska, Monika Marzec, Małgorzata Mańkowska i Swietłana Czernecka piłkarki ręczne Montex-u z najlepszymi piłkarzami z Salezjańskiej Ligi Piłkarskiej. Wielkim hitem okazał się także konkurs przygotowany przez Dagmarę Kot, najlepszą zawodniczkę klubu MKS Montex.
Dzień szybko dobiegł końca, więc trzeba było wracać do domu, mimo tego każde dziecko wracało uśmiechnięte i rozradowane. Widok ich rozpromienionych twarzy pozostanie na trwałe w naszej pamięci, dając poczucie satysfakcji z włożonego wysiłku w przygotowaniu imprezy.
Następnego dnia odbył się kolejny mecz. Tym razem na boisku o zwycięstwo walczyli Old Boys-i z Salezjanami. Oczywiście nasi wygrali (7-5), ale to trzeba było zobaczyć. Te akcje ks. Proboszcza, wspaniała obrona bramki przez ks. Nowaka i cudowna gra zespołowa. Widać, że to jedna rodzina.
Kulminacyjnym akcentem „Dnia Radości” była msza św. w niedzielę 17 czerwca, w czasie której dziękowaliśmy Bogu za radość wspólnego spotkania i Bożą opiekę. Były podziękowania dla sponsorów i gratulacje dla zwycięzców, na których czekały wspaniałe nagrody. Po południu na zakończenie odbył się pokaz Szwadronu Ułanów, dzięki któremu mogliśmy się dowiedzieć, co to jest lanca i do czego służyła oraz jakie są sposoby posługiwania się szablą. Mogliśmy również zobaczyć położenie konia takie, jakiego dokonał Kmicic w Potopie. Jednak najbardziej cieszyła nas przejażdżka na cudownych koniach.
Dla nas organizatorów, było to kolejne doświadczenie, które pomogło nam dostrzec, że Bóg jest i oczekuje na nas w każdej, a przede wszystkim tej najmniejszej istocie ludzkiej, której uśmiech jest największą dla nas nagrodą i podziękowaniem.
Miejmy nadzieję, że za rok znowu się spotkamy na Jubileuszowym, bo dziesiątym Dniu Radości. Sprawa jest tego warta.
Eliza