„Duchowość gór" Wakacje dla młodzieży 2002r.


„W góry, w góry, na łąki, na hale..." to słowa piosenki, która w dniach od 4 do 16 lipca 2002 roku rozbrzmiewała w polskich górach - górach, które szczególnie umiłował Jan Paweł II - Tatrach. Otóż w Zakopanem, w tak niezwykłym miejscu, na campingu położonym w pobliżu Doliny Strążyskiej, z pięknym widokiem na Giewont, swoje wakacyjne przygody przeżywała 60 osobowa grupa dzieci wraz z wychowawcami. Wszystko to dzięki wspaniałej organizacji ks. Mariusza Skowrona - kierownika akcji oraz grupy wychowawców i animatorów, zawsze pełnych pomysłów i entuzjazmu, chętnych do różnych radosnych "psikusów".

„Góry są darem Boga, są wielką tajemnicą, wielką radością" - o tym mogliśmy się przekonać zdobywając szczyty i omawiając program, który w tym roku został zatytułowany „Duchowość gór", a oparty był na książce R.E. Rogowskiego „Mistyka gór". Każdego dnia wspólnie przybliżaliśmy sobie góry opisane w Piśmie Św., i które dla nas chrześcijan mają duże znaczenie, były to m.in. góra Synaj, Horeb, góra Kuszenia, Nawiedzenia.

Ów program był bardzo bogaty i interesujący, a wspólnie spędzone chwile pełne słońca, radości i niezapomnianych wrażeń.

Oprócz wspólnej Eucharystii, wielu gier i zabaw, bardzo ważnym elementem naszego wypoczynku były wyprawy w góry. Pokonaliśmy wiele kilometrów, przechodząc doliny tatrzańskie i zdobywając szczyty górskie. Byliśmy m.in. w Dolinach Reglowych: w Dolinie Białego, Małej Łąki, w Dolinie Strążyskiej - wraz z wielki wodospadem Siklawicą, a także w Dolinie Kościeliskiej - tam przeszliśmy jaskinię Mroźną i Smoczą Jamę, w Dolinie Jaworzynki, nad Czarnym Stawem Gąsienicowym, wspinaliśmy się na Nosal, stamtąd podziwialiśmy piękne widoki na Tatry, wyciągiem krzesełkowym wjeżdżaliśmy na Butorowy Wierch, skąd przeszliśmy na Gubałówkę. Dużą atrakcją była wycieczka na Wielką Krokiew, gdzie na tle pięknej panoramy Zakopanego zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie, a także wyjście do kina na bajkę pt. „Epoka lodowcowa". Po trudnych wyprawach w góry odpoczywaliśmy spacerując po Krupówkach. Tam mimo wielkiej liczby turystów, za każdym razem wspaniale spędzaliśmy wolny czas.

Z każdej naszej wyprawy wracaliśmy wzbogaceni w nowe doświadczenia, przeżycia i choć nie raz trudno było iść, a nogi strasznie bolały to piękno górskiej przyrody wynagradzało nam wszelkie zmęczenie i trud. Z tych naszych wędrówek dzieci zbierały punkty (w zależności od stopnia trudności), które wpisywały do specjalnych książeczek. Teraz natomiast mogą pochwalić się zdobytą Górską Odznaką Turystyczną.

Ważną częścią naszych wakacji były zajęcia sportowe, podczas których graliśmy w piłkę nożną, siatkową, różne gry ruchowe, a także chodziliśmy na basen. Na podsumowanie wspólnie spędzonych chwil zorganizowane były podchody, które wcale nie były takie krótkie jak nam się na początku wydawało. Każdy musiał wykazać się niesamowitym sprytem i intuicją. Trasa również nie była łatwa, zwłaszcza, że większość grup część drogi pokonywała w niemały deszcz. Także pytań i zadań nie było mało. I tak na górskim mostku trzeba było zaśpiewać piosenkę, z plakatów dowiedzieć się o życiu kulturalnym górali, na Krupówkach kupić coś dobrego wychowawcy, zjeść oscypka, zagrać mecz z wychowawcą w „cymbergaja", dowiedzieć się, z czego składa się „placek po zbójnicku". Wśród wielu konkurencji grupowych, było także i zadanie dla wychowawców, które nie tylko dzieciom, ale i turystom spacerującym po Krupówkach dostarczyło wiele radości.

Duże powodzenie na górskich wakacjach miały dyskoteki, wspólny „taniec belgijski", gdzie mimo początkowej niechęci niektórych, na koniec stał się wielkim przebojem. Także pogodne wieczory dostarczały nam wiele radości, a przede wszystkim wspaniale integrowały grupę.

Tak oto wśród wielu przygód, wśród piękna otaczających gór, z uśmiechem na twarzach, swoje wakacje przeżyła gromadka dzieci z salezjańskiej parafii w Lublinie.
elza