"Warto być razem" - takim właśnie hasłem rozpoczęło się kolejne salezjańskie zimowisko dla dzieci przy Kościele Matki Bożej Wspomożenia Wiernych na Kalinowszczyźnie w Lublinie. Organizatorami zimowiska byli: Salos "Kalina", Oratorium im. św. Jana Bosko i Parafia.
Cała wesoła i uśmiechnięta gromadka liczyła ok. 100 dzieci oraz 20 wychowawców i animatorów, którzy poświęcili swój czas, aby każdy mógł przeżyć niezapomniane chwile pośród wielu atrakcji.
Program tegorocznych ferii był bardzo bogaty i interesujący, dlatego też dzieci nie miały czasu na narzekanie czy też na nudę. Przez te wszystkie dni towarzyszyli nam bohaterowie filmu "Epoka Lodowcowa", którzy swoim przykładem nauczyli nas, że nie wolno mścić się na własną rękę, że należy przyznawać się do popełnionych błędów. Ukazali nam także takie wartości jak wspólnota, szczera rozmowa, zaufanie, odwaga, rodzina itp.
Opiekunowie obdarzeni niezwykłym sprytem i talentami zaskakiwali wszystkich przeróżnymi zabawami i konkursami, dzięki którym dzieci mogły odkryć swoje zdolności, np. muzyczne w konkursie "Twojej Drogi do Gwiazd" czyli w "Mini Liście Przebojów", mogli także poczuć smak rywalizacji podczas turnieju grup. Już pierwszego dnia poziom adrenaliny podniósł się w czasie trwania zabawy "Hasło Numery", której towarzyszyło wiele emocji bo do wygrania były wspaniałe nagrody. Wiele niesamowitych wrażeń i przeżyć dostarczyły nam także wycieczki do kina "Bajka" ("Gdzie jest Nemo"), "Kosmos" ("Mój brat niedźwiedź"), oraz wizyta w Centrum Rozrywki, gdzie do woli mogliśmy się wyszaleć w basenie pełnym kolorowych piłeczek, czy też pozjeżdżać z ogromnych ślizgawek.
Nie byłyby to jednak ferie salezjańskie, gdyby zabrakło w nich elementów służących rozwojowi duchowemu, jak wspólna modlitwa na rozpoczęcie i zakończenie naszych wspólnych chwil.
Ostatni dzień zimowiska był dniem Wielkiego Balu Przebierańców. Na sali balowej pojawiły się niesamowicie barwne postacie. Można było spotkać wspaniałe księżniczki, groźnych piratów, wróżki, cyganki, zorro, a nawet aniołów.
Wdzięczność za trud i obecność należy się przede wszystkim ks. Mirkowi Łubiarzowi, który zorganizował to całe wesołe zamieszanie, i dbał o każdy jego szczegół oraz całej grupie wychowawców i animatorów z Oratorium i Salosu. Myślę, że w sercu wszystkich młodych ludzi, którzy spędzili salezjańskie ferie, pozostanie przekonanie, że wolny czas można spędzić bardzo pożytecznie, twórczo, z dużą dozą radości. Podczas tego tygodnia mogliśmy lepiej się poznać, zrozumieliśmy, że razem można wiele dokonać, tak więc "WARTO BYĆ RAZEM".
Eliza