W rozegranym turnieju 1/8 finału Mistrzostw Polski Juniorek w Legionowie (mazowieckie), nasze juniorki nie odniosły większych sukcesów. W pierwszym meczu w piątek przeciwko zespołowi Legionovii, doznaliśmy porażki 1:3 (25:20, 14:25, 16:25, 10:25). W pierwszym secie dziewczęta grały wspaniale. Było wszystko: przyjęcie, udane czapy i bardzo skuteczny atak. Niestety, od drugiego seta pozostała głównie ambicja, a i tej zabrakło w IV secie. W sobotę rano spotkaliśmy się z zespołem UKS I LO Łańcut (vicemistrz woj. podkarpackiego). Niestety doznaliśmy kolejnej porażki 1:3 (13:25, 25:23, 19:25, 20:25). Było to słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Masa prostych własnych błędów, a największym mankamentem była praca nóg. Obrona plasów i lekkiego ataku w padzie w przód, podbicia jedną ręką, nie mogły dać innego wyniku. Nie można odmówić ambicji, ale to za mało na odniesienie sukcesów. Zespół wystąpił w składzie: Karolina DOBRZYŃSKA, Justyna PAWŁOWSKA, Ola KASPRZAK, Ada NEJKAUF, Agnieszka TROJAK, Weronika NIEDŹWIEDŹ, libero Ewelina KOZŁOWSKA > Renia POWSZEDNIAK, Ola JAWORSKA, Gosia KAŁAN i Sylwia ŚLUSARCZYK. Wielka szkoda, że nie wystąpiliśmy w pełnym składzie. Jeżeli zawodniczka z największą ilością rozegranych meczy przedkłada zagraniczny wyjazd ( kolejny w okresie 2 m-cy) nad finałowy występ w barwach Salosu, to myślę, że traktuje występy klubowe jako zabicie wolnego czasu. W następnym sezonie postawię na dziewczęta trenujące systematycznie, które są do dyspozycji na każdy wyjazd, a treningi traktują priorytetowo. Chciałbym pochwalić za występ 15-latki, Olę i Gosię, które udanie wystąpiły w ostatnich setach drugiego meczu. Jest kilka dziewcząt młodszych o dobrych warunkach fizycznych, które palą się do gry. Jeżeli dalej będą pracować z zaangażowaniem, najpewniej wejdą do składu juniorek w następnym sezonie, zastępując starsze dziewczęta, które nie mają czasu (?) na treningi.
A na koniec chciałbym wyrzucić z siebie: mimo, że reprezentowaliśmy miasto Lublin i województwo lubelskie oraz zdobywaliśmy punkty do klasyfikacji województw i miast, nie otrzymaliśmy na ten wyjazd nawet "złamanego" grosza. Gdybyśmy nawet awansowali do dalszych gier, nie byłoby nas stać na ogromne koszty wyjazdu (w stosunku do otrzymywanych dotacji). Następny wyjazd prawie równałby się rocznej dotacji.
trener siatkarek