Salos Kalina Lublin

Rozpoczął się kolejny letni obóz w Pustkowie-Osiedlu (woj. podkarpackie). Rekordowa ilość "moich" pociech zamknęła się liczbą 40 zawodniczek. Pierwszy dzień to przypomnienie sal szkolnych i parkietu sali. Drugi to siłownia i dwa razy po 4 godziny treningu (oczywiście dla 2 grup). Dziewczęta chciały dłużej, ale ja byłem już przemęczony. Boję się natarczywości dziewcząt i ogromnej chęci trenowania bez przerwy na odpoczynek. Jednak stało się! W nocy z soboty na niedzielę, a więc po 24, kilkanaście dziewcząt obudziło mnie, żądając kategorycznie treningu. Mimo zmęczenia uległem ich prośbie. Po godzinnym treningu podziękowały mi za poświęcenie i postanowiły jednak pójść spać. W świąteczny poniedziałek po kolacji doszło so oficjalnego meczu juniorek i kadetek młodszych. Wprawdzie "staruszki" wygrały 4:0, ale pierwszy set do bardzo dobra gra i wyrównana gra kadetek. Później na parkiecie "królowały" juniorki. W środę po 4-rogodzinnej podróży, rozegraliśmy w Krakowie z miejscowym Salosem 3 spotkania sparringowe. W pierwszym meczu zaprezentowały się najstarsze, które po emocjonującej grze pokonały gospodynie 2:1 (25:18, 23:25, 32:30). Gra dziewcząt w obecnym etapie treningu niezła. W drugim meczu nasze "wieżyczki" z rocznika 1996 nie dały szans krakowiankom, zwyciężając 3:0 (25:20, 25:14, 25:13). A w ostatnim szalejące na treningach "maluchy" również w meczu pokazały swoją waleczność, deklasując krakowianki 2:0 (25:9, 25:10). I to były nasze ostatnie gry kontrolne, gdyż zespoły Stali Mielec i Wisłoki Dębica odpowiedziały odmownie na propozycje spotkań sparringowych, natomiast z Vegą Stalowa Wola to my odwołaliśmy spotkanie. Z ogromnym zaangażowaniem do końca obozu pracowały najmłodsze, i to one uczyniły największy postęp. A postępy starszych grup zobaczymy chyba dopiero w Częstochowie.

trener siatkarek