W roku 2020 zespołowi kadetek przyszło poruszać się po wyboistej drodze, a efektem tego są 3 kolejne porażki. W pierwszym meczu tego roku wystąpiliśmy w Swidniku przeciwko liderowi rozgrywek, miejscowej AVII. Początek makabryczny, drugi set już znacznie lepszy w naszym wykonaniu. Do stanu 15:16 gra wyrównana, ale końcówkę gra już tylko przeciwnik. W trzecim stale nasza przewaga: 17:13, 21:17, 22:19 i niestety to koniec naszej gry.
AVIA Świdnik - SALOS Lublin 3:0 (25:9, 25:18, 25:23)
Następnego dnia gramy w Kraśniku z miejscowym MKS, a scenariusz meczu odwrotny w porównaniu do meczu w Świdniku. Zaczynamy doskonale, wygrywamy pierwszy set zdecydowanie, w drugim stale prowadzimy 2-3 punktami do stanu 22:20, jednak końcówki tego jak i pozostałych należą do przeciwnika
MKS Kraśnik - SALOS Lublin 3:1 (18:25, 25:23, 25:19, 25:19)
Kolejny mecz gramy w hali Lublinianki z zespołem TPS Lublin i po meczu trwającym 2 godziny 3 minuty przegrywamy 2:3. Wielka szkoda, że terminarz gier jest nieprzystosowany do okresu świątecznego i ferii zimowych. I tak zespół TPS przystępował do meczu z nami bezpośrednio po obozie sportowym, my natomiast trenowaliśmy "na pół gwizdka". W pierwszym tygodniu ferii dziewczęta powyjeżdżały na ferie do rodzin i dopiero w drugim tygodniu podjęły treningi. Ale 1-3 treningi nie zastąpią systematycznego treningu, a dwugodzinny mecz plus rozgrzewka spowodował brak sił u dziewcząt. Dodatkowym mankamentem był stan liczebny zespołu, a nieobecność Kai i Amelii wymusił występ dziewcząt o 3-4 lata młodszych. Ale mimo to oceniam występ za udany, a spotkanie dostarczyło wielu emocji licznej widowni. Należy nadmienić, że dwa pierwsze sety trwały prawie godzinę.
TPS Lublin - SALOS Lublin 3:2 (23:25, 25:22, 25:17, 19:25, 15:8)
trener