Siódme spotkanie Ligi Kadetek, rozegrane w Biłgoraju z miejscową SZÓSTKĄ uzmysłowiło nasze miejsce w tych rozgrywkach. Ponieśliśmy sromotną porażkę 1:3 (12:25, 25:22, 21:25, 16:25). Myślę, ze nie ma sensu ponownie roztrząsać przyczyn porażki. Z tą ilością treningów możemy grać w lidze TKKF. Może należy się zastanowić nad celowością udziału w rozgrywkach. Jeden trening plus jeden mecz w tygodniu to może zadawala niektóre dziewczęta. Wejdziemy do rozgrywek finałowych, najprawdopodobniej z trzema porażkami na szóstym miejscu w finałowej rozgrywce o mistrzostwo województwa i pozostanie nam walka o miejsca 4-6, nie premiowane awansem do rozgrywek ogólnopolskich. Ale to może i lepiej, gdyż zaoszczędzi stresu i poważnych wydatków. A my dalej będziemy mieć dobre samopoczucie, że trenujemy i gramy! Najwyżej oceniam Agnieszkę Wargocką, bardzo skuteczną w ataku, świetną w obronie , szczególnie w wygranym secie, ale całokształt oceny jak zwykle obniża brak koncentracji w kluczowych momentach spotkania. Dla Agnieszki spotkanie było małym jubileuszem, bowiem 150 meczem w barwach Salosu. Momentami nieźle w ataku spisywała się Justyna, ale tylko momentami. O grze obronnej będę milczał. Mecz w wykonaniu Ady nie należał do wybitnych (jak np. z Popradem). Gra pozostałych, delikatnie mówiąc, nie nastrajała do optymizmu. Zespół wystąpił w składzie: Aga TROJAK-kapitan, Justyna PAWŁOWSKA, Aga WARGOCKA, Ada NEJKAUF, Ola KASPRZAK, Wera NIEDŹWIEDŹ >libero:Dominika ROZWADOWSKA oraz Aga BOŃCZEWSKA, Doma FEDUREK, Renia POWSZEDNIAK, Dorota MATACZ, Kasia STRZESZEWSKA. Do rozegrania w tym roku pozostało przełożone spotkanie wyjazdowe z Tomasovią. A w nowym roku już 8 stycznia derby z AZS UMCS TPS Lublin.
trener siatkarek