Nie wytrzymałem, piszę kilka słów o meczach rozegranych w minioną sobotę. Są dwa powody!
Pierwszy to obecność na meczach dużej grupy rodziców, którzy gorąco dopingowali swoje pociechy do walki. Mimo trudnych warunków do kibicowania (praktycznie brak miejsca na sali), na meczach zjawiło się kilkadziesiąt osób. To budujące! Dziewczęta nie grają tylko dla siebie. Mam nadzieję, że to niejednorazowy przypadek. Drugi to obecność młodszych siatkarek, które kiedyś przejmą pałeczkę od starszych koleżanek. Gdyby jeszcze zorganizowany doping! Ale dość marzeń, przejdę do konkretów. W pierwszym meczu kadetki nie sprostały siatkarkom SZÓSTKI Biała Podlaska, ulegając 0:3 (24:26, 17:25, 22:25). W pierwszym secie prowadziliśmy 24:23, niestety nasza zagrywka wylądowała w siatce i set do tyłu. W drugim prowadzimy 11:8, później znany repertuar naszych poczynań-przestój! W trzecim wyrównana walka do stanu 17:17, potem seria czterech kolejnych zepsutych zagrywek. Po 3 godzinach przerwy, wypełnionych treningiem młodziczek, rozpoczyna się mecz juniorek. Pierwszy set, to zdecydowana nasza przewaga z oczywistymi naszymi przestojami. W drugim prowadzimy 6:0 i przegrywamy 23:25. W trzecim prowadzimy stale kilkoma punktami i wygrywamy do 22. W czwartym stale 2-3 punktami prowadzi Szóstka, ale końcówka to nasza bezbłędna gra. W efekcie wygrywamy 3:1(25:20, 23:25, 25:22,25:23).
trener siatkarek